Jacek Hołówka: eutanazja to nie to samo co zabójstwo z litości

2005-03-29 20:30

 

Jeśli nie wiemy, co jest w głowie Terri Schiavo, to nie można powiedzieć, w jakim ona jest stanie, jakie są jej kontakty psychiczne, czy ma ona jakieś życie emocjonalne i w jakim sensie funkcjonalnym jej życie, pozostało jeszcze życiem ludzkim - powiedział prof. Jacek Hołówka w "Poranku w radiu TOK FM".
 
AUDYCJA TOK FM - do pobrania i odsłuchania na stronie:
https://www.media.wp.pl/kat,1022939,wid,6912313,wiadomosc.html?ticaid=1c453&_ticrsn=5
 

 

Rafał Ziemkiewicz: Właściwie chciałem zapytać pana, o co innego, ale skoro się dzisiaj spotykamy. To zacznijmy od tego bardzo aktualnego, bo od dwóch tygodni, już od ponad tygodnia śledziliśmy w mediach cała prawniczą dysee, która odbywała się w Stanach Zjednoczonych, kolejne odwołania, kolejne decyzje, specjalna ustawa podjęta w tej sprawie. Czy można odłączyć aparaturę podtrzymującą życie Terri Schiavo? W końcu stwierdzono, że można, sprawa jest w tej chwili przesądzona, ta kobieta umiera. No i właśnie, jak pan na to opatrzył? Na ten wielki spektakl medialny, w którym chcąc nie chcąc uczestniczyliśmy?

Jacek Hołówka: Bardzo jest smutna historia i bardzo niezgrabnie prowadzona. Nie chcę na nikogo wskazywać palcem. Mówić, ta osoba winna, tamta osoba winna, ale jest tyutaj kilka rzeczy, które bardzo mnie niepokoją. Zacznę od pierwszej. Sądzę, że doszło do jakiegoś nałożenia embarga na informację, nie mogę sobie wyobrazić, żeby Terri Schiavo nie została poddana badaniu komputerowemu. Prawdopodobnie przeprowadzono tomograf komputerowy na niej zrobiono i coś ustalono na temat rozległości martwicy tkanek w jej korze mózgowej. Na ten temat nie znalazłem nigdzie żadnej wiadomości.

Rafał Ziemkiewicz: A czy to by zmieniło nasze podejście do sprawy?

Jacek Hołówka: Moim zdaniem to by zdecydowanie zmieniło, bo wyciągnęłoby nas z wątpliwości. Trzeba bardzo wyraźnie odróżniać problemy biorące się z konfliktu wartości i wątpliwości co do tego jak powinniśmy postąpić w sytuacji, która jest dla nas od strony faktycznej zupełnie nie jasna. Prawda? Na przykład ktoś powinien się opiekować rodzicami, którzy są starsi i niedołężni, dokładnie w jakich jest warunkach, tutaj żadne fakty nie zostały utajnione. Natomiast oprócz tego mamy inne obowiązki. Jak pogodzić obowiązki z drugimi. To jest jeden typ problemów i to są istotne problemy od strony filozoficznej także. Natomiast inny rodzaj problemu polega na tym, że nie wiemy jak wygląda sytuacja. To jest tak, jakby lekarza wprowadzić na salę operacyjną i powiedzieć no, pan jest dobrym chirurgiem miękkim to zrobi pan operację, ale na razie opaskę panu założymy na głowę i niech pan robi co pan potrafi. No w ten sposób się operacji nie przeprowadza. Tak samo tutaj. Jeśli nie wiemy, co jest w jej głowie to nie można powiedzieć, w jakim ona jest stanie, jakie są jej kontakty psychiczne, czy ma ona jakieś życie emocjonalne i w jakim sensie funkcjonalnym jej życie, pozostało jeszcze życiem ludzkim.

Rafał Ziemkiewicz: Tu zdani byliśmy na relację świadków, to znaczy rodzice, którzy byli za podtrzymywaniem życia twierdzili, że córka uśmiecha się, że reaguje, że jest z nią kontakt. Z kolei były mąż, czy formalnie aktualny mąż, który się od lat domagał tej jej śmierci, twierdził, że wręcz przeciwnie, że to zupełne warzywo.

Jacek Hołówka: No, ale nie opieralibyśmy się na tego typu informacjach, gdyby ktoś mówił, ona ma złamana nogę, trzeba ją nastawić. To jednak wtedy domagalibyśmy się tego, żeby zrobiono rentgen. I teraz tylko przepraszam, bo chciałem kropkę nad i postawić. Moim zdaniem są trzy możliwości. Albo ona jest całkowicie pozbawiona jakichkolwiek stanów świadomościowych i to jest niewykluczone. Nie jest wykluczone, że ona jest dokładnie w takim stanie, w jakim są dawcy organów. Jeśli jest w takim stanie, w jakim są dawcy organów to można postąpić z nią tak jak życzy sobie tego jej mąż. Nie jest to obowiązek, ale jest to dopuszczalne, żeby potraktować ją jako już, tak jak to niekiedy mówią lekarze tak zwanego "żywy nieboszczyk". "Żywy nieboszczyk" to jest postać, której można wyciąć organy, dlatego, że one są jeszcze żywe, natomiast jako całość, organizm już przestał funkcjonować, jako organizm jest to niemożliwe. To jest pierwsza możliwość. Druga możliwość jest taka, że ona odczuwa ból i nic więcej, co jest także niewykluczone. I jak trochę podejrzewam, że to może być prioralna sytuacja, o której mówimy, że ona nie ma żadnych funkcji psychicznych i emocjonalnych, natomiast odczuwa ból. I jeśli jest to prawdą, że ona odczuwa ból to z kolei nie wolno ją skazać na tak powolną śmierć, na jaką ona jest skazywana. No przecież nie można czekać spokojnie przez tydzień czy dziesięć dni, aż ona umrze z głodu, jeśli ona cierpi z tego powodu, iż umiera z głodu. To wtedy o ile zdecydowano już, że ma być nie karmiona dalej to należy ją uśmiercić.